Teledysk do Panglossian „Footmarks”

Taka sytuacja: jest wrzesień, zrobiło się już chłodno i zerwał się jesienny wiatr. Jadę nad polskie morze szukać inspiracji do swych działań. Chodzę boso po piaskach nadbałtyckich plaż i zasłuchuję się namiętnie w album Traces de pas Panglossian (LOŻA Oficyna, 2024).

Nagle na jednej z ławek, które znajdują się przy zejściach na plaże, znajduję pozostawioną przez kogoś kartę SD. Rozglądam się, jednak po właścicielu nie ma ani śladu. Zabieram ją ze sobą, a po wsadzeniu do laptopa odkrywam na niej kilkanaście ujęć przedstawiających m.in. kobietę spacerującą ulicami miasta, trochę lamp, drzew i kwiatów.

Nie wiadomo, kto jest na nagraniach, ani kto stał po drugiej stronie obiektywu. Zdaje się, że to czyjeś zgubione wspomnienia, które jakimś cudem z odmętów niepamięci trafiły do mnie. Nie wierzę w przypadki. Wiedziałem od razu, że to właśnie materiał do mojego teledysku.Życzę Wam miłych doznań.